I będą płakać i lamentować nad nią królowie ziemi,
którzy nierządu z nią się dopuścili i żyli w przepychu,
kiedy zobaczą dym jej pożaru.
Stanąwszy z daleka ze strachu przed jej katuszami, powiedzą:
"Biada, biada, wielka stolico,
Babilonie, stolico potężna![...]
Apokalipsa św. Jana: 18, 9-10
Wszyscy ludzie na ziemi gorączkowo się modlą. Nie ważne w jakim wieku, o jakim kolorze skóry, mężczyzna czy kobieta. Tego dnia stanowią jedność. Porzucili wszystko, by prosić Stwórcę o przebaczenie. Muzułmanie, żydzi, chrześcijanie, prawosławie, można by ich wymieniać w nieskończoność. Wierzący czy nie.
Bóg nie okazał łaski. Zmienił się. Klęczą błagając o litość, a przez lata uważali go za miłosiernego.
Matki zawodzą, bojąc się o los swoich cór i synów, ojcowie, już na skraju wytrzymałości, przytrzymają je przed upadkiem.
To jest ten kochający Bóg? - każdy zadaje sobie to pytanie.
Tylko osoby głęboko religijne odrzuciły obawy i nie mogą doczekać się spotkania ze Stwórcą. Nie boją się o nic. Idą do przodu. Tak jak podczas baroku, biczują i modlą zagorzale.
Wtem z nieba spadają krople. Nie deszczu, jak niektórzy sobie wyobrażają, tylko krwi. Dorośli zakrywali dzieci, aby na nie spadła krew, udało im się uratować tylko dzieci do lat szesnastu.
- Boże! Boże, ratuj nas nędzników, składających ci pokłony! - krzyczą niektórzy.
To już było pewne, zaczęło się. W każdej stolicy, mieście, wiosce, ludzie zbierali się razem, by nie dosięgnął ich ogień, rozpalony tak samo nagle, jak i zaczęła padać krew. Nie postąpili honorowo, starcy i kobiety zostali na przodzie, nie mogąc zadecydować o swoim losie. Po za tym mordowali, grabili i gwałcili.
Ogień jednak rozprzestrzeniał się coraz dalej. Spalał, naznaczonych krwią. Zostały tylko dzieci, wybrane przez Boga. Mimo ognia i dymu, przeżyły.
W jednej chwili ziemia była ugaszona, lecz jałowa. W drugiej, porastały ją już drzewa, kwiaty, góry drapały niebo. Rzeki, strumyki, jeziora i oceany nie były już zanieczyszczone. Nie było już śladu tamtej ery. Po apokalipsie, rozpoczęło się nowe życie.
Bóg uznał dzieci za niewinne i tak jak nauczał Adama i Ewę, uczył je. Jednak szybko zawiedli stwórcę. Podzielili się na dwie grupy. Jedni wdali się w Abla, a drudzy w Kaina. Dzieci wzorowane na bratobójce, popełnili ten grzech tak szybko... za szybko.
Dziś moi drodzy opowiem Wam historię, nie znającą szczęśliwego zakończenia, o dwójce nastolatków - przywódców. Czasy te są tak odległe, że nawet ja nie powinienem ich znać. Te dzieci zapomniały co to szczęście i matczyna miłość. Tylko ja, Śmierć, je pokochałem.
--------
I tak zaczynam kolejne opowiadanie...
Są tu powtórzenia, wiem, ale one są zrobione specjalnie! :)
Opowiadanie takie jak inne, ot co!
Nic pomysłowego...
No to mam nadzieję, że się spodoba!
Pozdrawiam!
Super prolog! Czekam na pierwszy rodział! :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Miło mi :3 1 dodam chyba prędzej xdd
UsuńNo ja myślę XD
UsuńOh, nie! Kuzynka w akcji!
UsuńŚwietny prolog :) Nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału, mam nadzieję, że pojawi się szybko :)
OdpowiedzUsuńTak, w ten weekend ;)
UsuńTo dobrze :3 Nie mogę się doczekać ;D
UsuńProlog bardzo mi się podoba, ale zrób coś z tym szablonem, bo zakładki nachodzą na post :) Jak chcesz, to szablon mogę Ci zrobić :P Poinformuj mnie o nowej notce :)
OdpowiedzUsuńOk :) napiszę ;) tak potrzebuję pomocy! Szablon był ok, ale jest coś nie tak z moim komputerem :c
UsuńDaj mi zdjęcia,ew to co ma na nich być i Twoją wizję, a zrobię Ci szablon ;)
UsuńPomysłowo. Wow. Religjnie. Apokalypsa :3 Ciekawie! Świetny pomysł na Prolog. Idę czytać dalej :D
OdpowiedzUsuń